1952-67
Historię dotyczącą tego okresu bardzo trafnie opisał Maksymilian Kras, związany ze sportem w Siedliskach od samego początku. Oto jego wspomnienia napisane w 2004 roku a dotyczące początków uprawiania sportu w naszej wsi.
„Moja wkładka do części historycznej kroniki Ludowego Klubu Sportowego w Siedliskach.
Do napisania tych kilku zdań zobligował mnie Krzysztof Bień - dla uzupełnienia kroniki o czasy zamierzchłe, abym grzebiąc w pamięci sięgnął do pierwszych lat po okupacji w dziedzinę zwaną wychowaniem sportowym. Otóż w swojej pamięci mam w miarę wyrazisty obraz mojej wsi tamtych lat, życia społecznego i rozwoju gospodarczego nie da się oderwać od problemów dotykających rozwój sportu. Byłem świadkiem czasów wprowadzania do Polski po II wojnie światowej systemu ustrojowego, który w 1989 roku przegrał w wymiarze globalnym, natomiast siedliszczanie nie przegrali tego okresu, bowiem budowali drogi, domy, obiekty użyteczności publicznej, własnym wysiłkiem finansowym elektryfikowali wieś, wodociągowali i gazyfikowali poszczególne gospodarstwa rolne i przysiółki. W tym czasie wieś wybudowała dom ludowy (1947 r.), rozbudowała szkołę (1969 r.), wybudowała okazałą remizę OSP (1973 r.) a następnie ją rozbudowała, wybudowała Ośrodek Zdrowia (1989-91 r), telefonizacja dotarła do niemal każdego domu, mieszkańcy wsi wybudowali okazałą świątynię. Rodzice kształcili dzieci, młodzież dwukrotnie budowała boisko sportowe. To trwały dorobek tych skądinąd trudnych lat i nie wolno go dezawuować, bo socjalizm się skończył i odszedł w niebyt, natomiast ten dorobek, te świadectwa szkół średnich i dyplomy wyższych uczelni pozostały.
W te wszystkie dokonania wpisują się życiorysy naszych przodków, ojców i dziadów, a także w nasze i naszego pokolenia życiorysy. Nie uzurpując sobie roli cenzora, ani krytyka literackiego z dużym zainteresowaniem, podziwem i uznaniem przeczytałem zredagowaną przez autora Jarosława Mirka kronikę Ludowego Klubu Sportowego w Siedliskach. W ten sposób zapewniacie, że ten bardzo ważny odcinek życia społecznego, jakim jest wychowanie przez sport będzie utrwalony i zachowany od zapomnienia. Do takiego zapisywania ważnych zdarzeń i jego wagi odniósł się najtrafniej żyjący w latach 1621-1696 poeta Wacław Potocki w słowach:
„Próżna ufność w marmurze,
próżna i w żelezie.
To trwa po koniec świata,
co na papier wlezie.”
Aby zachować pełniejszy obraz, moim zdaniem należy pokazać jeszcze budowanie zaplecza – infrastruktury dla działalności czysto sportowej przez działaczy społecznych i sympatyków.
Już w 1952 roku w Siedliskach istniała drużyna siatkówki, która rozgrywała swoje pojedynki zrówieśnikami. Byli to: Kazimierz Zaręba, Edward Sajdak, Zygmunt Szydłowski, Władysław Piątek, Maksymilian Kras, Józef Łątka, Bronisław Czado, Stanisław Pyjor. Boisko istniało na działce p. Stanisława Sajdaka, które dziś jest zabudowane budynkiem mieszczącym sklep i bar. W następnych latach graliśmy na boisku szkolnym, a w piłkę nożną na dworskich polach za torami kolejowymi. Graczami-piłkarzami stawali się przeważnie uczniowie szkół średnich i zawodowych. Kontrpartnerów wyłanialiśmy losowo, spośród chętnych do grania w umówionych terminach rozgrywek.
W tych latach wieś nasza należała do gminy Gromnik, której nie zależało na rozwoju sportu w Siedliskach. Dopiero w latach 60-tych zaczęto myśleć o bardziej zorganizowanej formie naszej działalności i tak doszło do utworzenia drużyny piłki nożnej i zarejestrowania LZS w 1967 roku.
Będąc w tym czasie przewodniczącym Gromadzkiej Rady Narodowej wSiedliskach a następnie Prezesem Kółka Rolniczego, oddelegowałem p. Jana Ceterę, pracownika KR w Siedliskach, do kontaktów ze sportowcami. W tym czasie Kółko Rolnicze w Siedliskach patronowało działaniom LZS i sponsorowało budowę boiska sportowego oraz udzielało schronienia piłkarzom w swoich pomieszczeniach. Ówczesny kierownik PGR-u p. Górka sprzyjał tym naszym działaniom przekazując nieformalnie teren „na stawiskach” pod boisko. Kiedy zabrakło p. Górki a mnie oddelegowano w 1973 roku do pracy na stanowisko naczelnika gminy w Gromniku, przy pełnej bierności władz gminy tuchowskiej inieżyczliwości ówczesnego kierownika „Igloopolu” a także chyba małej aktywności młodzieży sportowej, teren boisko zastał zamieniony na właściciela majątku na składowisko wapna nawozowego i innych materiałów. Taki stan istniał do 1989 roku. Kiedy objąłem funkcję naczelnika miasta i gminy w Tuchowie starałem się stworzyć optymalne warunki dla sportu wiejskiego. Ponownie przejąłem (już na własność gminy) działkę od „Igloopolu” pod boisko wSiedliskach oraz nabyłem grunty pod boisko dla Lubaszowej i Dąbrówki Tuchowskiej. Dla LKS w Siedliskach zakupiłem dodatkowo od Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Tuchowie barakowóz na prowizoryczną szatnię. Sfinansowałem także z budżetu gminy roboty przy niwelacji i odwanianiu płyty stadionu w Siedliskach. Warto także podkreślić pozytywną rolę w popieraniu działalności klubu przez kierowane przez działaczy PSL Kółko Rolnicze od założenia, przez SKR aż do udzielonej przy budowie obecnej szatni.”
1967-88
Powstanie i początkowa działalność klubu sportowego w Siedliskach są mocno związane z Zrzeszeniem Ludowe Zespoły Sportowe (LZS), które powstało w 1946 roku. Za rok powstania klubu wSiedliskach uznaje się rok 1967, kiedy to drużyna oficjalnie zostaje zgłoszona i zarejestrowana wZrzeszeniu LZS. Fakt zgłoszenia drużyny do LZS jest udokumentowany do dnia dzisiejszego wrejestrze LZS w Tarnowie. Inicjatywa należała do dwóch osób: Jana Cetery iMaksymiliana Krasa. Ten pierwszy został odnotowany wrejestrze Zrzeszenia Ludowe Zespoły Sportowe w Tarnowie jako osoba zgłaszająca klub do rejestracji oraz jako prezes klubu. Jednak jak czytamy w „Kamieniach milowych” w rozdziale poświęconym Ludowym Zespołom Sportowym w naszej gminie, klub wSiedliskach powstał wlatach 50-tych. Potwierdza to także Maksymilian Kras, który wspomina rozgrywki w piłkę siatkową i nożną już na początku lat 50-tych. Jednak działalność ta nie została zarejestrowana adrużyna nie prowadziła regularnych rozgrywek.
Niestety, informacji na temat pierwszych lat działalności klubu jest bardzo mało, głównie są to sprawozdania z zebrań członków klubu. Wykazują one zarząd klubu wposzczególnych okresach oraz liczebność członków klubu. Poza tym na podstawie rozmów z osobami biorącymi czynnie udział w życiu sportowym wsi można poznać trochę szczegółów.
Pierwsza nazwa ze względu na przynależność do Ludowych Zespołów Sportowych brzmiała LZS Siedliska. Mecze rozgrywane były w miejscu, gdzie obecnie znajduje się „Stadion Stawiska”. Budową stadionu zajmował się Maksymilian Kras, członkowie Kółka Rolniczego w Siedliskach iw„czynie społecznym” zawodnicy klubu. Boisko powstało pod koniec lat 70-tych. Klub nie posiadał szatni ani zaplecza socjalnego. Opiekę nad klubem sprawował Maksymilian Kras wraz z KR wSiedliskach. Kilka razy w roku odbywał się mecz derbowy pomiędzy PGR-em aKółkiem Rolniczym - najczęściej o beczkę piwa (jak wspominają ówcześni zawodnicy). Przy tej okazji odbywały się takżę festyny iimprezy rekreacyjne. Występował w tych meczach również Maksymilian Kras. Przy jego dużej pomocy funkcjonował klub i to on wspólnie z KR pomógł wzdobyciu strojów sportowych (koszulki zielone - wtedy jeszcze bez numerów na plecach, spodenki czerwone oraz trampkokorki i piłki). Drużyna posiadała tylko jeden komplet strojów. Treningi odbywały się 2 razy w tygodniu, ale bez pomocy iudziału trenera. Do wyróżniających graczy należeli: Jan Baran, Marek, Stanisław i Jerzy Cybulscy, Wojciech Bujak, Jerzy Bujak, Wiesław Słowik. Na początku istnienia klubu nie funkcjonowała jeszcze liga gminna i klub uczestniczył wmeczach towarzyskich zdrużynami z okolic Tuchowa (grały one wklasie A, B, C). Zawodnicy byli dobrze przygotowani kondycyjnie i technicznie do spotkań, drużyna wygrywała w wielu konfrontacjach. Zespół grał m.in. z drużyną Dąbrówki Tuchowskiej (bardzo znanej wtedy drużyny), LZS Tuchów (drużyna ta w 1976 roku uzyskała awans do klasy A, by potem w 1980 roku grać w klasie okręgowej a następnie międzyokręgowej). Często mecze sędziował Mieczysław Lisak oraz zaprzyjaźnieni sędziowie z klas A,B i C. Mecze były bardzo ostre izacięte, ale wduchu „fair play” (nie odnotowano żadnych poważniejszych kontuzji). Mecze cieszyły się bardzo dużą popularnością, bardzo dużo kibiców przychodziło na stadion.
Oto zawodnicy reprezentujący klub z Siedlisk w latach 70-tych:
Jan Adamczyk, Leszek Bałut, Wojciech Bujak, Jerzy Bujak, Antoni Baran, Jan Baran, Józef Bajorek (bramkarz), Jan Bajorek, Jerzy Cybulski, Stanisław Cybulski (kapitan-napastnik), Marek Cybulski, Mieczysław Damian, Marek Gieracki, Zbigniew Jurek, Zbigniew Kita, Stanisław Kubicz, Kazimierz Leja, Henryk Pałucki, Jan Pyjor, Józef Pyjor, Franciszek Sierakowski (bramkarz), Andrzej Siwak, Kazimierz Roman Siwak, Hilary Smoleński (bramkarz), Roman Szczeapanik, Marek Serafin, Wiesław Słowik, Czesław Styrkowiec, Stanisław Jan Styrkowiec, Janusz Woźniak.
Tabela po rundzie wstępnej - wiosna 1978 rok
Lp.
Drużyna
Meczy
Punkty
Bramki
1
LZS Burzyn
8
15:1
47:17
2
LZS Piotrkowice
8
13:3
47:23
3
LZS Buchcice
8
10:6
30:24
4
LZS Zabłędza
8
9:7
38:33
5
LZS Karwodrza
8
8:8
19:16
6
LZS Lubaszowa
8
7:9
31:29
7
LZS Siedliska
8
4:12
17:35
8
LZS Łowczów
8
4:12
22:41
9
LZS Kielanowice
8
2:14
20:41
Trzeba zaznaczyć, że klub sportowy w Siedliskach osiągał sukcesy winnych dyscyplinach sportowych, m.in. lekkiej atletyce, która jako „królowa sportu” również w tamtym okresie cieszyła się popularnością. Do dzisiaj zachowała się informacja o sukcesie Andrzeja Damiana z LZS Siedliska, który 4.10.1980 roku wystąpił w Tarnowie na stadionie ZKS Unii Tarnów wWojewódzkich Mistrzostwach LZS w lekkiejatletyce. Zajął on pierwsze miejsce w rzucie oszczepem – wynikiem 53 metry. Poza tym w klubie grano również w szachy i warcaby, tenisa stołowego i piłkę siatkową.
Na początku lat 80-tych stadion piłki nożnej przestał istnieć, gdyż został zajęty przez „Igloopol”. Poza tym zabrakło osoby, która zajęłaby się prowadzeniem klubu a większość zawodników zostało powołanych do służby wojskowej. Lata 80- te były zatem okresem przejściowym między rozgrywkami w latach 70-tych a reaktywacją klubu w 1989 roku. Okres ten charakteryzował się tym, że młodzież i dorośli organizowali rozgrywki na boisku szkolnym. Turnieje miały miejsce w niedzielę od godziny 14.00 aż do godzin wieczornych. Mecze odbywały się również regularnie wieczorem w dni powszednie, ale wokresie wakacyjnym - grano wtedy najczęściej od 19.00 do 21.00 - mecze wakacyjne na boisku szkolnym miały ciekawą oprawę. gdyż najczęściej przed meczem jak i po jego zakończeniu zawodnicy kąpali się w rzece Białej. Grano wskładach 5-6 osobowych (łącznie z bramkarzem). Warto wspomnieć otym, jak wyglądało boisko szkolne. Mieściło się ono poniżej szkoły, na wzgórzu i było lekko pochylone od strony szkoły w dół w stronę drogi. Stadion od strony drogi ograniczony był siatką. Najpierw bardzo niską idziurawą - każdy strzał obok bramki powodował, że trzeba było biegać za piłką do ulicznej fosy lub za ulicę na działkę państwa Wróbel, a czasami nawet za działkę do sadzawki. Potem wykonano nową siatkę, 3 metrową, która ułatwiła zawodnikom grę i oszczędziła sporo czasu. Od strony remizy OSP boisko odgradzała niska siatka, w którą wrośnięte były krzaki dzikiej róży. Przed siatką z krzakami znajdował się rów, który umownie stanowił linię boczną. Z drugiej strony boiska linię boczną stanowił koniec betonowego chodnika, który łączył szkołę i drogę. Od strony szkoły boisko ograniczone było wzniesieniem, na którym znajdował się plac dla dzieci i ubikacje (obok placu szkolnego przebiegało ogrodzenie, które chroniło okna ubikacji od strzałów piłką). Pod koniec lat 80-tych na wzgórzu tym zrobiono także prowizoryczną trybunę robiąc w ziemi stopnie i kładąc deski stanowiące ławki. Jednak z biegiem lat ziemia obsuwała się i stopnie trybuny zostały zasypane. W rogu boiska znajdowało się drzewo, które rzucało cień na tą część boiska oraz znajdowała się piaskownica do skoku w dal, która trochę utrudniała grę, jednak pod koniec lat 80 została zlikwidowana. Również pod koniec lat 80-tych na bramki założono na stałe siatki iwykonano również rury do bramek, które służyły do mocowania siatki przy ziemi. W tym samym okresie zostało zorganizowane boisko do siatkówki ikoszykówki. Boisko do siatkówki znajdowało się po drugiej stronie betonowego chodnika. Natomiast boisko do koszykówki znajdowało się na boisku szkolnym do piłki nożnej iręcznej. Było ustawione wkształcie litery L i kosze były usytuowane na dwóch drzewach (akacji ijabłoni). Warto wspomnieć, że po stworzeniu boiska do koszykówki dochodziło do wielu pojedynków, które wyłaniały mistrza w trafianiu do kosza zjak najdalszego miejsca od kosza (pojedynki toczyli m.in. Wiesław Samek iJerzy Urbanek).
Warto wspomnieć, że na boisku znajdowały się dwie jabłonie. Iz tymi jabłoniami związany był zabawny rytuał strzelania w jabłonie podczas meczu izbierania spadających jabłek. Trzeba zauważyć, że dzieci i młodzież spędzały mnóstwo czasu na tym boisku i z godziny na godzinę głód dawał o sobie znaki. Innym rytuałem, było korzystanie ze studni państwa Wróbel po rozegranych meczach.
Turnieje niedzielne miały stałą obsadę zawodników, którzy regularnie rozgrywali mecze. Tylko mały odsetek piłkarzy był różny co tydzień. Były 4 podstawowe drużyny biorące udział w turniejach:
- "Góra Siedlisk"
- "Dół Siedlisk"
- "Zespół Bałutów"
- "Zespół Fudali"
Warto wyjaśnić pochodzenie tych nazw. Otóż nazwa "góra Siedlisk" wzięła się stąd, że w tej drużynie występowali mieszkający w górnej części Siedlisk – granicą „góry” i „dołu” Siedlisk był szkoła. W drużynie „góry” grali między innymi: Jerzy Cybulski, Zbigniew Czopek, Alojzy Czopek, Wojciech Bujak, Kazimierz Iwaniec, Tomasz Bujak, Mariusz Gacek, Adam Szary, Jacek Rąpała, Krzysztof Siwak, Henryk Rąpała, Wiesław Kucharzyk. Dół Siedlisk to drużyna, która miała w swoich szeregach zawodników z okolicy sklepu GS i Kółka Rolniczego a czasem także „zabiela”. W skład drużyny wchodzili: Maciej Sądel, Bohdan Mirek, Jerzy Burnagiel, Zbigniew Fabiński, Jarosław Mirek, Mariusz Więcek, Grzegorz Łatka, Piotr Pruchnik rzadziej Kazimierz Pałucki, Artur Iwaniec, Marek Wajda, Andrzej Wajda. Drużyna Fudali, to drużyna, której "dowodził" Tomasz Hudyka (pseudonim Fudala). Grali tam: Tomasz Hudyka, Mariusz Majchrowicz, Grzegorz Damian, Arkadiusz Słowik, Witold Majchrowicz rzadziej Krzysztof Ostrowski. Ostatnia drużyna to drużyna Bałutów i wzięła ona nazwę od nazwiska zawodników w niej występujących. Grała tam większa część rodziny Bałutów: Bolesław Bałut, Wiesław Bałut, Piotr Bałut, Bronisław Bałut oraz Antoni Serafin, Lucjan Wojtanowski. Zaznaczyć należy, że nazwy drużyn były potoczne i stosowano je podczas meczy (np. mówiono, że najpierw gra góra z dołem a potem "Fudala" z "Bałutami").
Zawodnicy grający w tych meczach stanowili trzon późniejszej drużyny występującej najpierw w lidze rejonowej a potem w klasie B i A w latach 90-tych. Po zbudowaniu stadionu na stawiskach nadal były rozgrywane mecze pod szkołą, ale już z udziałem młodszych zawodników i nie na taką skale jak w latach 80-tych. Po rozpoczęciu budowy nowej części szkoły boisko zostało zlikwidowane. Natomiast zbudowano boisko asfaltowe za remizą OSP a następnie również boisko do siatkówki i koszykówki (koniec lat 90-tych i początek nowego stulecia).
Wiesław Samek zorganizował razem z Kółkiem Rolniczym w Siedliskach bramki do hokeja na lodzie i w zimie na boisku szkolnym rozgrywane były mecze. Potem, na początku lat 90-tych, bramki zostały przeniesione do klubu sportowego i tam służyły jako bramki treningowe a zimą grano w hokeja na stawie w pobliżu stadionu.
Odbudowa stadionu i reaktywacja klubu
Po działalności „Igloopolu” stadion na stawiskach został zniszczony ateren zaniedbany, gdyż zamieniono boisko na magazyn maszyn i nawozów sztucznych, co jest odczuwalne, choć w coraz mniejszym stopniu, do dnia dzisiejszego (kolor i rodzaj trawy w niektórych częściach boiska). Przerwa wdziałalności klubu na stawiskach trwała do końca lat 80-tych.
W 1989 roku starania o wybudowanie stadionu podjął Wiesław Samek, który wtedy pracował jako nauczyciel wychowania fizycznego w Szkole Podstawowej w Siedliskach. Był on również zawodnikiem LKS Tuchovii Tuchów apochodził z Ciężkowic (obecnie przebywa w Stanach Zjednoczonych). Duże wsparcie otrzymał od młodzieży Siedlisk, która pod jego wpływem była bardzo zainteresowana rozwijaniem swojego talentu piłkarskiego. Młodzież chciała rozgrywać spotkania na "prawdziwym", dużym obiekcie sportowym - a nie jak do tej pory na boisku szkolnym. Młodzież, jak się później okazało, wspierała Wiesława Samka nie tylko słowami, ale również pracą przy budowie stadionu.
Na początku Wiesław Samek rozpoczął starania o unormowanie spraw dotyczących samej możliwości przejęcia terenu byłego "Igloopolu" iwybudowanie tam stadionu. Dzięki pomocy Naczelnika Miasta i Gminy wTuchowie Maksymiliana Krasa działka na stawiskach stała się własnością gminy a co za tym idzie można było rozpocząć prace. Stadion musiał być przygotowany od podstaw. Należało przede wszystkim zadbać o dobrą meliorację płyty stadionu, ponieważ jak wiadomo nazwa stawiska jest niebezpodstawna. Teren ten zawsze miał tendencje do podmakania i po opadach deszczu zawsze woda długo utrzymywała się na tym terenie. Nastąpiły prace mające na celu wyrównanie terenu, a więc prace pomiarowe, które wykonał Roman Sądel. Został wyznaczony poziom murawy, wzniesienia do zniwelowania i zagłębienia terenu, które należało wyrównać ziemią. W pracach tych brali udział: Wiesław Samek, Roman Sądel, Maciej Sądel, Grzegorz Adamczyk iJarosław Mirek. Akurat podczas tych prac padał rzęsisty deszcz, który szybko zalał powierzchnię, co w znacznym stopniu utrudniało pracę, ale również kuriozalnie przypominało to, że prace właśnie wykonywane są niezbędne.
Po tych pracach należało zająć się melioracją terenu. Wcześniej jednak została poszerzona jedna z fos otaczających stadion a druga został stworzona za bramką od strony posesji państwa Sajdaków. Prace te zostały wykonane dzięki Stanisławowi Wojtanowskiemu, który wykonał te prace swoją koparką amłodzież zajęła się wyrównywaniem fos łopatami. Następnie zostały przywiezione rury melioracyjne (grube i cienkie), które musiały zostać połączone i położone kilkadziesiąt centymetrów pod ziemią na warstwie żwiru. Ogromną pomoc otrzymaliśmy ze strony Antoniego Sobarnii oraz Karola Krawczuka. Pierwszy znich odpowiednią koparką wykonywał rowy (głębokie na ok. 80 cm), natomiast drugi z nich (który między innymi wykonywał prace przy melioracji terenu pod nowy kościół w Siedliskach) nadzorował prace związane zukładaniem rur melioracyjnych. Prace trwały do godziny 23.00. Melioracja została wykonana w kształcie jodełki. Przy melioracji pracowało bardzo wielu młodych i starszych osób. To dzięki nim stadion został zmeliorowany.
Po wykonaniu tych prac stadion należało wyrównać. Młodzież z pomocą Grzegorz Łątki (udostępnił traktor z przyczepą) nawiozła ziemię zza bramki (od strony byłego "Igloopolu") i wyrównała teren. Kolejną czynnością, jaką należało wykonać to wymiana mostka prowadzącego na stadion. Rozebrany został stary mostek, osadzono nowe, betonowe przepusty i zasypano żwirem z rzeki Białej (również Grzegorz Łątka ogromnie pomógł w tych pracach).
Wielkim wydarzeniem było przywiezienie bramek, które dla wszystkich wydawały się ogromne (młodzież miała porównanie tylko z bramkami na boisku szkolnym). Zostały one dwukrotnie pomalowane. Przed zabetonowaniem bramek obszar stadionu został zaorany a następnie wyrównany. Wmiędzyczasie przywieziono barakowóz, który pełnił funkcję szatni przez wiele lat (obecnie znajduje się tam drobny sprzęt do utrzymywania stadionu). Na wiosnę wykazała się młodzież, która na zajęciach wychowania fizycznego iprac technicznych zbierała niebezpieczne przedmioty z płyty boiska oraz mnóstwo kamieni, żwiru (wyniesiono dziesiątki koszy).
Pozostało już tylko zmierzenie boiska i wyznaczenie linii oraz zabetonowanie bramek. Prace te wykonał Wiesław Samek oraz Marek Marchwica. Po zabetonowaniu bramek stadion zaczął nabierać wyglądu obiektu sportowego. Gdy trawa pojawiła się na murawie to efekt był wspaniały. Pierwsze koszenie trawy, pierwsze kopnięcie piłki, pierwsze strzelone bramki, pierwszy mecz ... Cel został zrealizowany.
Otwarcie stadionu miało miejsce latem 1990 roku, niestety nie zachowały się wyniki turnieju, wktórym wzięły udział 4 drużyny. Nieznana jest też dokładna data tego wydarzenia. Jedynym dokumentem jest fotografia zrobiona tuż przed rozpoczęciem imprezy.
Pod koniec 2003 roku autor kroniki nawiązał kontakt z Wiesławem Samkiem, honorowym prezesem klubu. Oto fragmenty listów, jakie otrzymał autor:
„Z tego co słyszę i czytam to prowadzicie w Siedliskach dobrą działalność sportową. Dużo zmieniło się na lepsze od mojego wyjazdu z kraju. A przecież początki tego wszystkiego wcale nie były takie łatwe. Na pewno byłoby inaczej, gdybym był człowiekiem miejscowym albo przynajmniej mieszkającym wSiedliskach. Dużo spraw i dużo załatwień potoczyłoby się o wiele szybciej. Chciałem na początku abyśmy my jako szkoła zainicjowali coś, co będzie służyć nie tylko szkole, ale i całej miejscowości. Chciałem maksymalnie zaktywizować moich uczniów, aby było widać, że coś się we wsi dzieje. Różnie z tym bywało, ale dobrze, że miałem takiego współpracownika jak Ty. Naprawdę dużo mi pomagałeś i zawsze mogłem na Ciebie liczyć. Zperspektywy czasu widzę, że postawiłem na odpowiednią osobę. Myślę, że z czasem nasza aktywność została zauważona icoraz więcej ludzi angażowało się w budowę boiska. A co najważniejsze mieliśmy poparcie i pomoc od przedstawicieli władz politycznych i sportowych. Mam tu na myśli przede wszystkim ówczesnego Naczelnika Miasta i Gminy Tuchów Pana Maksymiliana Krasa oraz przedstawiciela Wojewódzkiej Rady Zrzeszenia „Ludowe Zespoły Sportowe” kolegi Kazia Gawryała.
Pan Kras był doświadczonym politykiem i jako człowiek mający władzę załatwił dla nas wiele ważnych spraw związanych z budową boiska. Parę razy zajeżdżałem do niego do Tuchowa i mówiłem co już zrobiliśmy i co planujemy dalej. Zachodziłem również do dawnego SKR-u (w Siedliskach przyp.) irozmawiałem z Panem Bieniem i innymi osobami.
Prowadziłem również rozmowy z Panem Romanem Sądlem, który bardzo entuzjastycznie patrzył na pomysł budowy boiska w Siedliskach.
Kaziu Gawryał na pewno sygnalizował w województwie, że w Siedliskach powstała inicjatywa budowy stadionu piłkarskiego. I tak to wszystko się pomału rozkręcało. Jeden robił to, drugi był w stanie załatwić coś innego. Zrobiliśmy meliorację terenu, pracownicy SKR-u zaorali i zniwelowali teren oraz zasiali trawę. W końcu wytyczyliśmy wymiary boiska i zainstalowaliśmy nowe bramki. Imożna powiedzieć, że mieliśmy już w miarę niezłe boisko piłkarskie.
Jeżeli chodzi o zebranie założycielskie LZS-u to oczywiście pamiętam, ale nie jestem w stanie powiedzieć, wktórym to było roku. Być może fakt ten odnotowałem w szkolnej kronice sportowej, którą jako nauczyciel wychowania fizycznego i opiekun SKS-u prowadziłem. Nie wiem, nie jestem pewny czy kroniki te jeszcze istnieją.
Zaprosiłem wtedy kilkanaście osób. Było bodajże 9. O i sobie dobrze przypominam to Ciebie zaprosiłem jako Przewodniczącego SKS-u, widać miałem dobrego nosa.
Kto uczestniczył w tym zebraniu? Jestem w 100% pewien czterech osób:
Wiesław Samek, Jarosław Mirek, Maksymilian Kras, Wojciech Jurek. Wydaje mi się, że byli jeszcze: Zygmunt Bień, Jan Adamczyk, Roman Sądel, Ryszard Rąpała, ale tego nie jestem pewien, więc nie chcę Cię wprowadzać w błąd. Na prezesa został wybrany Pan Wojciech Jurek.”
Upłynęło wiele lat od powstania stadionu i teraz nikt nie może sobie wyobrazić, żeby klubu piłkarskiego wraz zboiskiem nie było.
Jest to dla nas naturalne. Ale kiedyś tak nie było....
Trzeba zaznaczyć, że Wiesław Samek oprócz piłki nożnej, lekkoatletyki, piłki siatkowej, koszykówki (zorganizował boisko do koszykówki), również propagował tenis stołowy i pod koniec lat 80-tych i na początku 90-tych oprócz rozgrywek szkolnych grano w tenisa stołowego w remizie OSP, gdzie przeniesiono stoły do tej dyscypliny, aby młodzież wieczorami i podczas weekendów mogła również doskonalić umiejętności. Należą się słowa podziękowania dla osób związanych ze strażą pożarną za udostępnienie sali.
Wiesław Samek zasłynął takżę organizowaniem mistrzostw szkoły w wielu dyscyplinach: piłce nożnej, piłce ręcznej, tenisie stołowym, szachach a po zbudowaniu boisk do piłki siatkowej i koszykowej, także i w tych dyscyplinach. Prowadził szczegółowe statystyki dotyczące wielu dyscyplin, uczniowie na bieżąco śledzili wyniki rozgrywek, byli zmotywowani do walki o tytuły króla strzelców zarówno w piłce nożnej jak i ręcznej. Odnotowywał też rekordy szkoły w lekkej atletyce (skok w zwyż i w dal, bieg na 60 i 1000 metrów). W trakcie zajęć często zadawał pytania z bieżących wydarzeń sportowych sprawiajac, że nie można było się nudzić przez 45 minut zajęć.
Wszystkie informacje odnotowywał w Kronice Sportowej Szkoły Podstawej, która jednak nie została zachowana do dnia dzisiejszego (szkoła w międzyczasie przeszła kilka remontów a obecnie mieści się w nowym budynku).
Okres 1990-1993 to przede wszystkim próby angażowania osób, które chciałyby zająć się prowadzeniem klubu. Poszukiwania były bardzo trudne, ponieważ mieszkańcy wsi od wielu lat nie byli zaangażowani w zorganizowanie i prowadzenie klubu sportowego w Siedliskach. W końcu jednak udało się, ciężar odpowiedzialności za klub wziął Wojciech Jurek, który został pierwszym prezesem klubu po jego reaktzwacji. Ponadto znalazło się kilka osób, które zdecydowały się na pomoc prezesowi. Byli to: Maciej Sądel, Bohdan Mirek. Przez okres ten drużyna rozgrywała mecze sparingowe, towarzyskie, ale także zagrała wlidze rejonowej.
Rada Rejonowa LZS Tarnów wraz z Radą Miesjko-Gminną LZS w Tuchowie zorganizowała bowiem ligę rejonową LZS w piłce nożnej, w której uczestniczyło 12 drużyn z 4 południowych gmin naszego województwa (wtedy jeszcze województwa tarnowskiego). Drużyny podzielono na dwie grupy. Najlepsze drużyny zostały zakwalifikowane do tarnowskiej klasy B.
Drużyna w 1992 roku rozegrała w lidze rejonowej m.in. następujące mecze:
LZS Siedliska – LZS Zabłędza 3 : 2 (1 : 2)
W meczu wystąpili m.in. Tomasz Hudyka, Bogdan Mirek, Jarosław Mirek, Tomasz Bujak, Maciej Sądel, Mariusz Majchrowicz, Grzegorz Damian, Alojzy Czopek, Krzysztof Ostrowski
LZS Siedliska – LZS Ołpiny 2 : 4
W meczu wystąpili m.in. Czopek Alojzy, Czopek Zbigniew, Jerzy Cybulski, Jarosław Mirek, Bohdan Mirek, Maciej Sądel, Tomasz Bujak, Mariusz Majchrowicz, Grzegorz Damian, Krzysztof Ostrowski, Grzegorz Łątka
LZS Siedliska – LZS Lichwin 8 : 1
W meczu wystąpili m.in. Wiesław Samek, Jarosław Mirek, Bohdan Mirek, Maciej Sądel, Mariusz Majchrowicz, Grzegorz Łątka, Krzysztof Ostrowski
Potem następuje przerwa w rozgrywkach do momentu zarejestrowania drużyny w Tarnowskim Okręgowym Związku Piłki Nożnej. Od tego momentu rozpoczyna się nowy etap w historii klubu – rozgrywki ligowe, które trwają do chwili obecnej. Od sezonu 1994/1995 drużyna nigdy nie wycofała się z rozgrywek ani nigdy nie zawiesiła działalności.
W okresie przygotowawczym klub powierzył wykonanie wózka do wysypywania linii wapnem Jerzemu Pyrkowi. Poza tym ponownie wymalowano bramki.
Trzeba nadminić, że drużyna z Siedlisk posiadała dwie drużyny grające w dwóch grupach. Pierwsza drużyna składała się z najlepszych zawodników a druga natomiast składała się z juniorów i zawodników nie mieszczących się w podstawowym składzie pierwszej drużyny.
1994-2002
Lata 1994-2002 to okres rozgrywek w klasie B i potem A. Nigdy wcześniej drużyna nie brała udziału w oficjalnych rozgrywkach organizowanych przez Tarnowski Okręgowy Związek Piłki Nożnej. Do rozgrywek przystąpiono po kilku latach przygotowań i po wzięciu udziału w rozgrywkach ligi międzygminnej (rejonowej). W okresie wakacji w 1994 roku zarząd klubu podjął historyczną decyzję o wystartowaniu w rozgrywkach. Drużyna zgłoszona została do rozgrywek VII ligi, a więc klasy B, II grupy tarnowskiej. Była to najniższa klasa rozgrywkowa. Wcześniej do tych rozgrywek przystąpiło kilka innych drużyn z naszej gminy (Lubaszowa, Burzyn, Karwodrza oraz Buchcice). Głównym celem organizacyjnym przed sezonem było znalezienie grupy osób zainteresowanych prowadzeniem klubu. Udało się znaleźć kilka osób, jednak owiele za mało niż przewidywano. Należy zaznaczyć, że działalność ta była czysto charytatywna. Żaden z członków klubu nie otrzymywał wynagrodzenia za swoją działalność. Nie można też zapomnieć o tym, że prezes Wojciech Jurek był najbardziej zaangażowany w pracę wklubie. Pozostałe osoby tylko wspomagały prezesa: Maciej Sądel i Bohdan Mirek pełnili rolę kierowników drużyny (przygotowanie stadionu do meczu, wypełnianie protokołów meczowych, załączników). Również niektóre sprawy w Tarnowskim Okręgowym Związku Piłki Nożnej załatwiali wyżej wymienieni. Jan Adamczyk (członek zarządu) wspomagał klub w przygotowaniu stadionu (koszenie trawy na płycie boiska i wokół niego).
Kolejnym celem, tym razem sportowym, było stworzenie zespołu sportowego, który regularnie będzie się spotykał na treningach i meczach. Nie było to łatwe, jednak grupa 14-18 zawodników była zainteresowana grą w klubie. Skład drużyny w rundzie jesiennej był bardzo płynny, zawodnicy występowali tylko w kilku meczach wrundzie. Dopiero na wiosnę, kiedy trenerem został Jarosław Mirek, skład się wykrystalizował. Drużyna zaczęła regularnie trenować arazem z tym przyszły wyniki. Drużyna zaczęła wygrywać i poprawiła swoją lokatę w tabeli. Nawet drużyna Huraganu Buchcice (awansowała do klasy A) miała problemy zpokonaniem drużyny z Siedlisk. Założono przed sezonem, że po rozgrywkach rundy jesiennej i wiosennej zostaną wyciągnięte wnioski z rozgrywek i sytuacji organizacyjnej. Klub (zawodnicy i zarząd) miał zostać wystawiony na próbę - czy istnieje uzasadnienie do dalszego prowadzenia klubu piłkarskiego w Siedliskach. Choć nie był to sezon udany, to jednak podjęto decyzję, że warto spróbować w kolejnym sezonie i tym razem oprócz celów organizacyjnych wystawić cele sportowe. Ponadto klub założył, że uzupełni sprzęt sportowy (przed sezonem klub posiadał tylko jeden komplet strojów - niebiesko-czerwony). Po sezonie awans do klasy A uzyskały Huragan Buchice (zpierwszego miejsca) i Biała Lubaszowa (z2 miejscaawans do grupy dębickiej). Z ligi w tym sezonie nikt nie spadał, gdyż nie planowano utworzenia klasy C. Podczas rundy wiosennej zagrało 21 zawodników, w tym 10 zawodników zagrało wconajmniej 7meczach (na 9 kolejek). Zdecydowanie najlepszym bramkarzem okazał się Tomasz Bujak, który bronił bramki Siedlisk w8meczach. Jego zmiennikiem był Paweł Hadas. Jeśli chodzi olinię obrony to bez wątpienia Maciej Sądel i Bohdan Mirek, Wiesław Antoł (pozyskany z LZS Lichwin) i młodziutki debiutant (15 lat!) Piotr Witek byli podstawowymi graczami w tej formacji. Natomiast Jarosław Mirek i Krzysztof Rąpała byli odpowiedzialni za konstruowanie akcji w linii pomocy. Linia ataku to przede wszystkim duet Piotr Pruchnik i Dariusz Damian oraz bardzo waleczny Piotr Orłów. Średnia wieku wdrużynie wynosiła w rundzie wiosennej 19 lat. Była to więc bardzo przyszłościowa drużyna. Królem strzelców został Piotr Pruchnik zdorobkiem 7 bramek w9meczach. Za nim uplasowali się Dariusz Damian, Jarosław Mirek iPiotr Orłów. Jeśli chodzi ożółte i czerwone kartki to drużyna grała czysto - w rundzie wiosennej odnotowano 6 żółtych i1czerwoną kartkę. Czerwoną kartę otrzymał Piotr Pruchnik, ale nie za brutalną grę, lecz za dwukrotne dotknięcie piłki ręką. Jeśli chodzi opubliczność to można być zadowolonym zpostawy kibiców, gdyż średnia widzów na mecz wynosi ok. 190 osób. Zarówno zarząd, trener jak i gospodarz stadionu (Witold Wajda) nie otrzymywali żadnego wynagrodzenia za swoją pracę. Wszyscy działali społecznie.Jeśli chodzi omecze wyjazdowe to drużyna wykorzystywała prywatny transport (głównie Maciej Sądel, Wojciech Jurek i Bohdan Mirek). Natomiast ciekawostką jest, że mecze zwykle sędziował tylko jeden, główny sędzia. Tylko w wyjątkowych przypadkach przyjeżdżał komplet sędziów (np. LZS Siedliska - LZS Buchcice). Dlatego sytuacje dotyczące przepisu ospalonym budziły wiele kontrowersji i powodowały kłótnie między sędzią, zawodnikami ikibicami.
Głównym celem organizacyjnym przed sezonem 1995/96 było znalezienie grupy osób zainteresowanych działalnością w klubie. Głównym organizatorem klubu nadal został Wojciech Jurek, który kolejny już rok pełnił rolę prezesa klubu.
Jeśli chodzi o o rganizację w klubie to nie uległa ona poprawie. Nadal ogromną część zarządzania klubem spadła na "barki" prezesa Wojciecha Jurka. Plany pozyskania nowej szatni niestety legły w gruzach, a dokonano jedynie remontu obecnej szatni (zrobiono nowe ławki i wymieniono niektóre deski na zewnątrz szatni). Drużyna juniorów również nie powstała. Klub przeżył pierwszywiększy kryzys na wiosnę 1996 roku. Wtedy to trener Jarosław Mirek ze względu na stan zdrowia nie mógł prowadzić zajęć przed sezonem. Swoje obowiązki powierzył Maciejowi Sądlowi i Bohdanowi Mirkowi. Poza tym pojawiły się pierwsze chwile zwątpienia prezesa w przyszłość klubu. Pomoc Bohdana Mirka i Macieja Sądla nie wystarczała. Deklaracje niektórych osób pozostały bez echa. W sezonie tym wystąpiło aż 28 zawodników, co oznaczało, że skład w dość często się zmieniał. Ważnymi decyzjami podjętymi przez zarząd klubu było odstąpienie strzelca drużyny Piotra Pruchnika do LKS Tuchovii Tuchów wzamian za bramkarza Rafała Stankiewicza. Poza tym odszedł z drużyny Tomasz Bujak (dotychczasowy bramkarz), który został powołany do służby wojskowej. Bez wątpienia pozytywnym wydarzeniem było pozyskanie Mariusza Muchy zMesznej Opackiej. Bramkarz ten charakteryzował się systematycznością i ogromną ambicją, zarówno podczas treningów jak i podczas meczy. Piotr Pruchnik powrócił z Tuchovii przed rundą wiosenną i niosło to za sobą pewne nadzieje. Zawodnik ten jednak długo musiał pracować nad powrotem do formy i zgrania z drużyną. Bez wątpienia najlepszym zawodnikiem w tym sezonie był Krzysztof Rąpała, który zostając najlepszym strzelcem zespołu, przywracał drużynie wiarę w pokonywanie przeciwników. Zawodnik ten jednak miał wsparcie ze strony Macieja Sądla, Bohdana i Jarosława Mirkom oraz Marcina Bajorka, bardzo dobrze zapowiadającego się, młodziutkiego zawodnika, który dopiero rozpoczynał przygodę ze sportem.
Nadal na mecze wyjeżdżano transportem prywatnym (Wojciech Jurek, Maciej Sądel, Bohdan Mirek), jednak na dalsze mecze wynajmowano autokar (Zaczarnie, Wierzchosławice, Komorów). Większość meczy sędziowało już 3sędziów, co trochę podnosiło jakość zarówno sędziowania jak i samych spotkań.
Przed rundą jesienną sezonu 1996/97 klub został wzmocniony mieszkańcem Siedlisk, zawodnikiem LKS Tuchovii Tuchów i Białej Lubaszowa Wiesławem Gierackim. Został grającym trenerem i stał się symbolem klubu do dnia dzisiejszego. Zawodnik ten pomógł klubowi także w kwestiach organizacyjnych klubu, gdyż posiadał on predyspozycje działacza i dobrego organizatora. Przede wszystkim jednak wraz z osobą Wiesława Gierackiego wklubie pojawiła się nadzieja dotycząca upragnionego awansu do wyższej klasy. Drugim wzmocnieniem drużyny jest przejście Łukasza Barana do drużyny Siedlisk (wcześniej trenował i grał z drużyną juniorów Białej Lubaczowa). Coraz lepiej natomiast spisywał się Tomasz Cetera, pozyskany pod koniec poprzednioego sezonu z drużyny juniorów Tuchovii. Przybył także Ryszard Zieliński, który wcześniej grał w Bobrovii Bobrownikach Małych (wolny transfer), jednak zagrał tylkow dwóch meczach, w tym w jednym z meczy otrzymał czerwoną kartkę. Na wiosnę natomiast drużyna wzmocniła się 3 zawodnikami Tuchovii Tuchów. Byli to: Ireneusz Piekarz, Jakub Karpiel, Mariusz Mróz. Wszyscy zostali wypożyczeni na 1 rok (wiosna 1997 i jesień 1997).
Na wiosnę ubyli z drużyny: Piotr Pruchnik, Krzysztof Bień, Krzysztof Rąpała (wszyscy odbywali zasadniczą służbę wojskową), Rafał Mucha (zakończenie kariery sportowej), Sylwester Branicki (wyjazd za granicę). Bez wątpienia do wyróżniających zawodników należeli: Wiesław Gieracki (najlepszy strzelec), Mariusz Mróz, Ireneusz Piekarz, Krzysztof Rąpała, Marcin Bajorek i Piotr Witek a na bramce bezkonukrencyjny okazał się Mariusz Mucha.
Warto wspomnieć, że podczas tego sezonu zrozgrywek wycofały się drużyny Karwodrzy i Tuchovii IB.
Jeśli chodzi o zarządzanie klubem to jedynym wzmocnieniem zarządu było przybycie do klubu Wiesława Gierackiego, który bardzo dużo czasu poświęcał klubowi. Zajął się on m.in. przygotowywaniem boiska (funkcja gospodarza), dzięki jego kontaktom w środowisku sportowym również znacznie poprawiła się sfera transferowa. Po raz pierwszy drużyna została zgłoszona do rozgrywek o Puchar Polski i zakończyła te rozgrywki na II rundzie.
Jesienią 1996 roku zakupiono walec z byłego „Igloopolu” (fundatorem był Wojciech Jurek).
Na sezon 1997/98 zarząd klubu wyznaczył cel, jakim był awans do klasy A a co najmniej zajęcie jednego z 3 pierwszych miejsc. Drużyna była już doświadczona wrozgrywkach, skład zaczął się krystalizować. Dla wielu zawodników był to już kolejny sezon rozgrywek. Jedynie służba wojskowa dezorganizowała zaplecze kadrowe. Siedliska po pierwszej rundzie uplasowały się na 5 pozycji z dużymi aspiracjami na awans do klasy wyższej, ale do awansu trochę zabrakło. Jednak sezon ten pokazuje duże możliwości drużyny i fakt, że drużyna może wygrać praktycznie z każdym zespołem. To powoduje, że drużyna po zakończeniu sezonu jest optymistycznie nastawiona do przyszłych rozgrywek. Nadal największy ciężar prowadzenia drużyny spada na prezesa Wojciecha Jurka. Wiesław Gieracki uczestniczył zgodnie z wymogami wWojewódzkiej Kursokonferencji Metodyczno-Szkoleniowej Trenerów wTarnowie.
Po rundzie jesiennej z drużyny ubyli: Mariusz Mróz, Jakub Karpiel, Ireneusz Piekarz - koniec wypożyczenia z LKS Tuchovii, Marcin Stankiewicz – przejście do Kolejarza Stróże. W rundzie wiosennej przybyli: Jarosław Mucha - niezrzeszony, Wojciech Wójcik - Tuchovia (ostatnio nie grał, wcześniej Tuchovia – wolny transfer), Piotr Pruchnik, Krzysztof Bień, Krzysztof Rąpała - zakończyli służbę wojskową, Robert Nowak – wypożyczenie z Tuchovii, Robert Damian - wznowił treningi, Marcin Wantuch – wypożyczenie na rok z Białej Lubaszowa. Rozpoczęcie przygotowań do rundy wiosennej nastąpiło 19 stycznia 1998 roku treningami w hali w Tarnowcu. 2razy w tygodniu po 2 godziny gwarantowały dobre przygotowanie fizyczne. W lutym natomiast treningi odbywają się zarówno na hali sportowej (1 raz w tygodniu) jak i poza nia (2 razy w tygodniu). Pojawiło się kilka niegroźnych kontuzji. W marcu rozpoczynają się systematyczne treningi na murawie stadionu, zakończono natomiast treningi na sali. Do wyróżniających się zawodników tego sezonu należy zaliczyć Wiesława Gierackiego, Mariusza Mroza, Marcina Bajorka, Piotra i Łukasz Witków, Henryka Rąpałę oraz Tomasza Ceterę. Klub dysponował dwoma bramkarzami Mariuszem Muchą i Robertem Nowakiem.
Po niepowodzeniu w poprzednim sezonie (sezon nie zakończony awansem do ligi wyższej) celem sezonu 1998/99 znowu stał się awans do klasy A. Dlatego też podjęto decyzję o współpracy z nowym, nie związanym wcześniej z klubem trenerem, Adamem Zającem. Trener natomiast pozyskał Krzysztofa Pudło zHuraganu Buchcice, jednak zawodnik ten nie zadomowił się w drużynie. Podczas rundy jesiennej przybył do drużyny Paweł Mruk z Pogórza Pleśna.
W związku z pozyskaniem sponsora (Arkadiusz Krogulski) zarząd podjął decyzję o zmienie nazwy z Ludowego Klubu Sportowego Siedliska na Ludowy Klub Sportowy Alfa Siedliska. Natomiast 27.07.1998 roku drużyna przenosi się ze starej szatni znajdującej się obok stadionu do budynku biurowego SKR. W tym miejscu trzeba podziękować zarządowi SKR w Siedliskach za bezpłatne użyczenie pomieszczeń, prysznicy, zaplecza. Przed rundą wiosenną klub korzystał z hali sportowej Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika wTuchowie. Klub korzystał z hali od 12 stycznia do 25 lutego 1999, we wtorki (18.30-20.30) i czwartki (17.00-19.00).
Treningi odbywały się przy wysokiej frekwencji, cała drużyna była mocno zmotywowana i zdeterminowana. Od początku sezonu drużyna zajmowała pierwsze miejsce wtabeli, dopiero w połowie rundy wiosennej stracili pozycję lidera. Ostatecznie drużyna zajęła 2 miejsce iawansowała do klasy A (nawet bez konieczności rozgrywania baraży). Decyzję tą podjął Zarząd OZPN wTarnowie w dniu 19.07.1999 roku.
„Jest to historyczny awans, grając od 5 lat w klasie B w końcu udało się awansować do wyższej klasy” – powiedział po otrzymaniu informacji o awansie Wojciech Jurek i kontynuuował „Alfa bazowała głównie na własnych wychowankach – piłkarzach z Siedlisk i stać ich na osiągnięcie w klasie A lokaty w środku tabeli. Zawodnicy są ambitni i chcą jak najlepiej wypaść w rozgrywkach wyższej ligi. Mimo skromnych środków na działalność klub jakoś radzi sobie finansowo, wczym zasługa także działaczy klubu: Macieja Sądla i Arkadiusza Krogulskiego (wiceprezesów)”.
Królem strzelców i najlepszym zawodnikiem tego sezonu został Krzysztof Bień, który wpierany był przez Wiesław Gierackiego (w ataku), Piotra Witka i Wojciecha Wójcika (w defensywie) oraz Krzysztofa Rąpałę, Marcina Bajorka, Marcina Łątkę i Łukasza Barana (w linii środkowej). Na pozcyji bramkarza wszystkie mecze w sezonie rozegrał Mariusz Mucha.
Przed pierwszym sezonem w klasie A miały miejsce festyny i biesiady, które były rodzajem uświetnienia zdobycia awansu przez drużynę Alfy Siedliska.
27.06.1999 roku odbył się festyn rekraacyjno-sportowy. Na stadionie odbył się mecz Rada Sołecka i OSP Siedliska kontra LKS ALFA Siedliska zakończony remisem. Poza tym odbyło się wiele zabaw m.in. przeciąganie liny, konkurs tańca. Przez cały czas grała muzyka. Następnie zabawa przeniosła się do remizy OSP wSiedliskach.
15.08.1999 roku odbyła się biesiada gminna na terenie stadionu LKS ALFA Siedliska, na którym miały miejsce ciekawe imprezy m.in. siłowanie na rękę, wybory miss ziemi tuchowskiej a na zakończenie zabawa taneczna na świeżym powietrzu. Poza tym dzieci mogły pojeździć na kucyku. Swoje punkty posiadały m.in. Strzelec oraz Towarzystwo Emerytalne „PIONEER”.
LKS ALFA Siedliska otrzymała po festynie 200 zł od organizatorów.
Przygotowana została na festyn scena oraz kominek do grilla. Scena jest składana i będzie instalowana na podobne imprezy, natomiast kominek i kilka ławek pozostało na terenie stadionu.
Zprac przy stadionie należy odnotować, że wykonano szlaban przy wieździe na stadion po tym, jak po jednym z festynów ktoś urządził sobie rajd samochodowy na boisku izniszczył murawę. Szlaban ten z własnego materiału wykonał Sylwester Branicki. Zamontowano także rurki jako odciągi do siatek, które zostały pomalowane i zabetonowane w ziemi. Rurki te zamontowano, gdyż zakupiono nowe siatki (głębokie) w barwach klubowych – żółto-czarnych. Tym samym odcięto dotychczasowe uchwyty do siatek, które przyspawane były w okolicach „okienka” bramki. Natomiast 23.10.1999 roku kilku zawodników klubu zamontowało nowe ławki na stadionie (od strony rzeki) i zostały one wymalowane w barwach klubowych (żółto-czarne). Słowa podziękowania należy skierować do zawodników i sołtysa Siedlisk Jerzego Urbanka, dzięki któremu pozyskano ławki.Dokonano zakupu kompletu strojów żółto-zielonych (fundatorem był Tomasz Kordela) a ze środków klubowych zakupiono żółte chorągiewki (plastikowe na sprężynie). Klub przed sezonem dokonał także zakupu sprzętu sportowego (buty piłkarskie, ochraniacze) i jest w pełni przygotowany do rozgrywek.
W drużynie nie doszło do wielkich zmian (odszedł tylko Wojciech Wójcik do Huraganu Buchcice) i pierwsze treningi rozpoczęto już 20.07.1999 roku pod wodzą grającego trenera Wiesława Gierackiego. Założeniem przedsezonowym było zajęcie miejsca w środku tabeli atym samym utrzymanie się w klasie A. Jak się okazało po sezonie cel został osiągnięty.
Jeśli chodzi o ciekawe wydarzenia sportowe w regionie Siedlisk to należy wspomnieć o wizycie "Orłów Górskiego" razem zPanem Kazimierzem Górskim wCiężkowicach. Rozegrano tam mecz Ciężkowianka Ciężkowice - "Orły Górskiego", na którym zgromadziło się wiele osób (ok. 2500).
Przed rundą wiosenną sezonu 1999/2000 zawodnicy ALFA trenowali whali sportowej w Gromniku. Treningi odbywały się we wtorek w godz. 19.00-21.00 oraz w sobotę od 14.00 do 16.00 i trwają do 15.02.2000 r.Pierwszy trening na murawie odbył się 10.02.2000 r. Do klubu przybyli Henryk Gacek oraz Tomasz Cetera (zakończył służbę wojskową). Natomiast podczas sezonu klub stracił czołowego zawodnika Krzysztofa Rąpałę, który w ostatnim meczu wrundzie jesiennej doznał poważnego urazu – skomplikowanego złamania nogi. Klub zajął 8 miejsce w swoim debiucie w klasie A, co oznaczało, że przedsezonowy cel został w pełni zrealizowany.
Wiosną 2000 roku po raz pierwszy w historii klubu powstała drużyna młodzieżowa. Inicjatorem itrenerem drużyny młodzieżowej był Jarosław Mirek. Treningi odbywały się od 15 marca 2000 do 30 września 2000.
Kadra młodzieżowa wyglądała następująco: Łukasz Adamczyk, Tomasz Bałut, Dawid Bielan, Ryszard Burek, Tomasz Cegielski, Adam Czop, Marcin Czop, Krystian Damian, Mateusz Gieracki, Marcin Gieracki, Piotr Górowski, Tomasz Hudy, Dariusz Jaworski, Łukasz Jurek (trenował z seniorami), Karol Kita, Krzysztof Kita, Dawid Krydka, Sylwester Kubicz, Andrzej Kucharzyk, Daniel Kurczab, Jakub Kurdziel, Rafał Łątka, Robert Parcz, Paweł Patyk, Jarosław Pędrak, Arkadiusz Serafin, Dawid Serafin (trenował z seniorami), Tomasz Serafin, Sebastian Socha, Sylwester Socha, Tomasz Wajda, Bartłomiej Witek, Dawid Zawrzykraj.
W drugim sezonie rozgrywek w klasie A (2000/01) celem jest umocnienie swojej pozycji w klasie A oraz walka oczołowe miejsca, lecz jak się okazało walka o awans do wyższej klasy rozgrywek jest jeszcze niemożliwa.
Administrowanie klubem od 10 już lat pozostaje w rękach Wojciecha Jurka. Jest on jedyną osobą zajmującą się klubem wspieraną wtedy tylko przez Wiesława Gierackiego i Krzysztofa Bienia. Pojawiają się po raz pierwszy słowa Wojciecha Jurka a możliwości odejścia ze stanowiska.
Przed sezonem w Siedliskach odbył się kolejny festyn turystyczny.
Impreza rozpoczełą się o godzinie 14 biegiem przełajowym. Później odbył się m.in. mecz piłkarski z udziałem tuchowskich samorządowców. Występowały także zespoły artystyczne. Ponieważ podczas pierwszego festynu, który odbył się pod koniec czerwca, zrezygnowano z wyboru dziewczyny lata (padał rzęsisty deszcz), konkurencja ta odbyła się na tym festynie. Wieczorem - tradycyjnie odbyła się zabawa taneczna. Imprezę zoorganizowała Rada Sołecka Siedlisk iDom Kultury w Tuchowie, a prasowy patronat nad nią - podobnie jak nad wszystkimi festynami turystycznymi w tuchowskiej gminie - sprawował Dziennik Polski.
W tym okresie wybudowano boisko szkolne z funduszy, jakie zostały zebrane podczas ubiegłorocznego festynu. Położono asfalt a sołtys Siedlisk Jerzy Urbanek zapowiadział, że powstanie tu boisko do koszykówki natomiast cały plac sportowy zostanie ogrodzony.
Klub wzmocnił się doświadczonymi zawodnikami Pawłem Stecem i Tomaszem Skrężyną – przybyli do klubu 27.07.2000 roku z LKS Tuchovii Tuchów (klasa okręgowa). Kolejnym wzmocnieniem było przybycie do klubu od rundy wiosennej Janusza Damiana. Natomiast z drużyny odchodzi trener Wiesław Gieracki do Orła Dębno (bez skutków finansowych). Runda jesienna jest więc rozgrywana bez trenera. Kolejnym osłabieniem jest odejście do Malinexu Kobylanka Piotra Witka – jednego z najlepszych obrońców w historii klubu.
Rozpoczęła się ponadto rywalizacja na pozycji bramkarza i coraz częściej na boisku pojawia się Łukasz Jurek. Jeśli chodzi o linie obrony to z dobrej strony zaprezentował się młody zawodnik Dawid Serafin oraz Adam Skruch i doświadczony Krzysztof Rąpała. W pomocy i ataku wyróżniali się: Marcin Bajorek, Tomasz Skrężyna, Tomasz Cetera, Krzysztof Bień, Paweł Stec.
W rundzie jesiennej natomiast nadal trenowała drużyna młodzieżowa.
Warto także wspomnieć, że we wrześniu 2000 roku Wojciech Jurek zainicjował działania mające na celu stworzeniu drużyny siatkarskiej. Działania te zakończyły się sukcesem i od tego momentu drużyna siatkarska regularnie trenowała w hali sportowej w Gromniku (raz w tygodniu po 3 godziny). Pierwszy skład drużyny wyglądał następująco: Wojciech Jurek, Jan Jurek, Łukasz Jurek, Piotr Smoszna, Jerzy Urbanek, Wojciech Michalik, Jarosław Mirek, Krzysztof Kita, Marek Marchwica, ks. mgr Jacek Kantor, Krzysztof Siwak, Maciej Sądel, Tomasz Maniak oraz gościnnie Iwona Solska i Justyna Szczepanik. Sekcja ta zakupiła z własnych środków komplet strojów sportowych.
Drużyną w sezonie 2001/02 trenuje Wiesław Gieracki. Rundę wiosenną drużyna rozpoczęła od przygotowań whali sportowej wGromniku (jak co roku). Zawodnicy trenowali jednak już w grudniu pod okiem trenera Wiesława Gierackiego.
Jesienią 2002 roku przeniesiono szatnię z pomieszczeń administracyjnych kółka rolniczego do nowo wybudowanego budynku na terenie Delikatesów Centrum wSiedliskach. Zarząd Spółdzielni Kółek Rolniczych w Siedliskach ofiarował 10 tyś zł na budowę szatni. Jednak całkowity koszt budowy i wykończenia szatni wyniósł ok. 20tyśzł. Okna idrzwi zostały zamontowane dzięki pomocy Jerzego Urbanka iWojciecha Michalika. Płytki ceramiczne do wykończenia szatni zorganizował Burmistrz Gminy Mariusz Ryś w porozumieniu z radnymi i sołtysem. Spory wkład w budowę i wykończenie szatni mieli zawodnicy, którzy oczywiście bezpłatnie uczestniczyli we wszystkich pracach.
Jeśli chodzi o wyróżniających się zawodników to królem strzelców został Janusz Damian, ponadto na listę strzelców wpisywali się m.in. Marcin Bajorek, Wiesław Gieracki, Paweł Stec, Tomasz Skrężyna, Krzysztof Bień, Tomasz Damian, Henryk Rąpała, Tomasz Baran. Linię defensywną tworzyli: Krzysztof Rąpała, Tomasz Damian, Tomasz Baran, Henryk Rąpała. Z kontuzją borykał się natomiast utalentowany Dawid Serafin.
Miejsce 6 na zakończenie tego sezonu to największe osiągnięcie klubu w rozgrywkach a jeśli do tego dodamy miejsce wicelidera po rundzie jesiennej to sezon też można potraktować jako imponujący. Zawodnicy są już doświadczeni i ich forma ustabilizowała się na wysokim poziomie.
W 2002 roku pod okiem Jarosław Mirka trenowała drużyna młodzieżowa i nadal działa sekcja siatkówki, która wzięła udział w I edycji Ligi Pasma Brzanki w Piłce Siatkowej. W lidze tej występują drużyny: Sokół Tuchów, Belferek Tuchów, Alfa Siedliska, Zalasowa, Ryglice, Gromnik i oczywiście Alfa Siedliska. Zwycięzca I edycji zostałą doświadczona drużyna Belferka Tuchów.
Od kwietnia 2002 roku zespół siatkarski przenosi swoje treningi do nowowybudowanej hali sportowej MOSiR w Tuchowie. Drużyna nadal gra w każdą środę 2 godziny, następnie odbywa się 30 minutowy mecz w piłkę nożną a wszystko kończy pobyt w saunie. W tym sezonie w sekcji piłki siatkowej trenowali: Andrzej Wajda, Wojciech Jurek, Jan Jurek, Łukasz Jurek, Jerzy Urbanek, Wojciech Michalik, Jarosław Mirek, Krzysztof Kita, Marek Marchwica, ks. mgr Jacek Kantor, Krzysztof Siwak.
Nazwa klubu, stadionu, emblemat
Klub zmieniał nazwę kilkakrotnie w zależności od przynależności do organizacji sportowych jak i uwarunkowań gospodarczych. I tak historia nazwy przedstawia się następująco:
LZS Siedliska (1967 - 1983)
LZS Igloopol Siedliska (1984-1988)
LZS Siedliska (1989 - 16.02.1996)
LKS Siedliska (17.02.1996 - 30.06.1998)
LKS Alfa Siedliska (01.07.1998 - nadal)
Nazwa LZS (Ludowy Zespól Sportowy) wzięła się z przynależności do Zrzeszenia LZS. Nazwa ta dość długo była aktualna bo aż 29 lat! W tym okresie tylko na cztery lata do nazwy dodano „Igloopol” i pełna nazwa brzmiała LZS Igloopol Siedliska. Zmiana ta była efektem istnienia wSiedliskach Kombinatu Rolno-Przemysłowego „Igloopol”, które miało swoją siedzibę w Dębicy. Kolejna nazwa była efektem przekształceń prawnych i w 1996 roku klub zmienił nazwę na LKS (Ludowy Klub Sportowy). Kolejna nazwa była efektem poszukiwań sponsora i znowu do nazwy podstawowej dodano słowo „Alfa” wskazujące na nazwę warsztatu samochodowego Arkadiusza Krogulskiego, który prowadził zakład napraw samochodów Alfa-Romeo. Nazwa ta została pozostawiona nawet po odejściu sponsora z klubu i obecnie symbolizuje dążenie drużyny do jak najlepszych wyników, czyli bycia pierwszym.
Stadion klubu jako jeden z nielicznych w okolicy Tarnowa posiada swoją nazwę. Nazwa stadionu po raz pierwszy została użyta w relacjach Bohdana Mirka. Relacjonując mecze zaznaczał, że mecze rozgrywa się na stadionie "Na Stawiskach" lub po prostu "Stawiska". Pierwsza relacja z meczu, gdzie użyto nazwę "Stawiska" to relacja z meczu: LKS Siedliska - LZS Rzepiennik Strzyżewski w dniu 06.04.1997 roku. Natomiast nazwa "Na Stawiskach" wrelacji z kolejnego meczu LKS Siedliska - LZS Sokół Zalasowa z dnia 13.04.1997 roku. Obecnie używa się nazwy "Stadion Stawiska". Krzysztof Bień proponował, aby zmienić nazwę klubu na "LKS Stawiska Siedliska". Inna propozycja dotycząca nazwy to propozycja, aby powrócić do korzeni i używać nazwy Klub Sportowy Igloopol Siedliska. Niezależnie od pochodzenia tych nazw warto te propozycje rozpatrzeć.